Po reformie emerytalnej z roku 1999 - kiedy utworzono OFE, tak zwani "doradcy finansowi", gdy nie wcisnęli klientowi Skandii lub Aegona (polislokaty), to próbowali przynajmniej przepisać gościa do tego PTE, który dawał jakąś prowizję. Skromną bo skromną, ale lepsze to niż nic, zawsze parę groszy.
I oto historia zatacza koło, mimo że zapewniają nas, że PPK to nie OFE itd., już chodzą słuchy o prowizji za dostarczenie klienta:
"Brokerzy urządzają coś na kształt przetargów. Żądają od 15 do 30 zł „prowizji" za każdego pracownika, potencjalnego uczestnika PPK. Wybór na instytucję zarządzającą oferują temu, kto da więcej"
https://www.bankier.pl/wiadomosc/PPK-firmy-chca-pobierac-prowizje-za-pracownikow-7641144.html
Jak w firmie jest 30 osób, to wpadnie parę stówek. Ale za zakład pracy z 600 osobami, to już będzie fajna miesięczna pensja.
Klienci będą przerzucani jak worki z ziemniakami, bez ich wiedzy czy zgody, choć PPK to system DOBROWOLNY. I wkujcie to w końcu. Po prostu taki "doradca PPK" zrobi prezentację zarządowi firmy, może weźmie na dobrą kolację (przy dużym kliencie). A zarząd się zgodzi, bo będzie miał glejt, że to była porada profesjonalnego podmiotu i nikt nie będzie się mógł do nich przyczepić, że źle wybrali PPK człowiekowi, co nie?
Aha, i jeszcze jedno. Z czasem stawki za przerzucenie gościa do nowego PTE rosły, bo PTE brały prowizję też za zarządzanie, a suma wpłat przecież rosła. I tu będzie to samo. Z czasem takie firmy z wieloma pracownikami i ich sumą wpłat będą stawać się łakomym kąskiem. Z tą różnicą, że kiedyś trzeba było przekonać każdego człowieka osobno, a tu wystarczy przekonać prezesa.
I oto historia zatacza koło, mimo że zapewniają nas, że PPK to nie OFE itd., już chodzą słuchy o prowizji za dostarczenie klienta:
"Brokerzy urządzają coś na kształt przetargów. Żądają od 15 do 30 zł „prowizji" za każdego pracownika, potencjalnego uczestnika PPK. Wybór na instytucję zarządzającą oferują temu, kto da więcej"
https://www.bankier.pl/wiadomosc/PPK-firmy-chca-pobierac-prowizje-za-pracownikow-7641144.html
Jak w firmie jest 30 osób, to wpadnie parę stówek. Ale za zakład pracy z 600 osobami, to już będzie fajna miesięczna pensja.
Klienci będą przerzucani jak worki z ziemniakami, bez ich wiedzy czy zgody, choć PPK to system DOBROWOLNY. I wkujcie to w końcu. Po prostu taki "doradca PPK" zrobi prezentację zarządowi firmy, może weźmie na dobrą kolację (przy dużym kliencie). A zarząd się zgodzi, bo będzie miał glejt, że to była porada profesjonalnego podmiotu i nikt nie będzie się mógł do nich przyczepić, że źle wybrali PPK człowiekowi, co nie?
Aha, i jeszcze jedno. Z czasem stawki za przerzucenie gościa do nowego PTE rosły, bo PTE brały prowizję też za zarządzanie, a suma wpłat przecież rosła. I tu będzie to samo. Z czasem takie firmy z wieloma pracownikami i ich sumą wpłat będą stawać się łakomym kąskiem. Z tą różnicą, że kiedyś trzeba było przekonać każdego człowieka osobno, a tu wystarczy przekonać prezesa.
Komentarze
Prześlij komentarz